Bierze się na to parę aspektów: przede wszystkim,droga- jak dla mnie 1300 km siedzenia w aucie,to jednak za dużo,po takiej drodze człowiek jest zwaflowany,choćby nie wiem jak się cieszył tym wyjazdem.
Po drugie: pogoda,u nas 20 stopni,w krótkich rękawkach wszyscy biegają,a w Polsce wiatry wieją i na dodatek jeszcze się pogarsza. I te przygotowywania, strasznie wszystko w pośpiechu,a o piątej rano
stałam już na prostych nogach mając przed oczyma wszystkie sprawy,które trzeba jeszcze ogarnąć. Niestety jest 10 rano,a moje skrzydełka opadły.. Ale za to dostałam wczoraj wspaniałą wiadomość, która strasznie mnie ucieszyła. Nie mogę zdradzić tutaj o co chodzi,ale łatwo się domyśleć, co najbardziej cieszy i kiedy są zadowolone kobiety .Jest takie powiedzenie,że jeśli nie wiadomo o co chodzi,to zawsze chodzi o dodatkowe pieniążki! Zatem strasznie się ucieszyłam,oby więcej takich wspaniałych wiadomości!! Zdumiewajace jest to , iż pismo w tutejszym urzędzie zostało wystawione z tygodniowym wyprzedzeniem,czyli na piśmie postawiono datę 31 marca,a jest przecież 24!!! Holendrzy nie przestają mnie zadziwiać,nie mam pojęcia jak to tutaj się odbywa,ale czy to zgodne z prawem,wystawiać pisma z datą naprzód? Wiem,iż w Polsce jest to nie do przyjęcia!!Pracowałam kiedyś W Urzędzie Skarbowym i naprawdę takie sytuacje są niedozwolone! Ale dość o tym.
Właśnie wypiłam prawdziwą,wspaniałą kubańską kawę,którą poczęstował mnie sąsiad. Bardzo długo się parzyła na ogniu w specjalnym metalowym kubku,o podwójnym dnie. Pierwsze z dołu dno napełnia się wodą,a wyżej wsypuje się kawę. I tak oto woda paruje i zaparza się kawa. Ma jakby taką konsystencję bagnistą,ale wspaniały,aromantyczny smak! Przyznam,że pierwszy raz piłam taką pyszną kawę! Hmm..
Celebrując jeszcze dzisiejszy dzień,(a pogoda znowu jest bajeczna!) wstawiam trochę fotek,które zrobiłam w naszym ogródku,a w związku z naszym wyjazdem,na bloga zajrzę ,niestety,dopiero za tydzień.
Zatem życzę wszystkim udanych , szczęśliwych i radosnych dni!!
A dziś nawet śnieg spadł, niestety. Pewnie za chwilę stopnieje, ale i tak humor potrafi zepsuć.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, 1300km w samochodzie potrafi zamordować entuzjazm, ale ufam, że już jesteście na miejscu i odpoczywacie po podróży.
Miłych dni w kraju :)