poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Oczy widzą, uszy - słyszą, a serce - i tak wie swoje. Wladyslaw Grzeszczyk

Coz moge powiedziec..dni plyna nieublagalnie zabierajac ze soba tak cenne godziny, tak cenne sekundy oddechu.

Od dluzszego czasu zbraklo mi slow,nawet tych do skreslania w zeszytach,bez skrupulow natomiast milcze,milczy moj glos,usta otwieraja sie tylko apropo westchnien.. kochani,coz moge mowic,gdy spraw wiele,gdy klebia sie mysli,nawoluja tornado,ktore bezlitosnie zniszczy wszystko ,co stanie mu na drodze,byc moze lub zwyczajnie ominie to i owo wielkim lukiem..nie chce mowic,ze obawiam sie ryzykowac,choc tak to wyglada,bo jak tu sie przyznac,ze naprawde chce uniknac niepotrzebnych dyskusji i roztrzasan i obwiniania siebie nawzajem,wlasnie ze wzgledu na tak cenne dni.. i jeszcze to male,glupie serce,ktore takie wazne jest w zyciu,bez niego przeciez nie istnialabym,czy moge je zatem lekcewazyc? udawac,ze nie slysze co szepcze mi wciaz? Zamilcz serce! Jakze latwiej byloby ze wszystkim!jakze spokojniej plyneloby zycie..zamiast tego drzenie,wzruszenie,nakaz by postepowac zupelnie inaczej niz przyzwala rozum,wreszcie jakis laskot wlasnie w tym najwazniejszym naszym sercu,ze oto spelnilo sie to,do czego ono przez wiele dni tak tesknilo ..a my? jakze slabi pod jego wladaniem,jakze niepewni co do slusznosci decyzji,przynajmiej zawsze tak jest na poczatku. W koncu uzalezniamy sie od tych szeptow i zyjemy tylko po to,by drzenie i tesknota nie ustepowaly,by serce laskotalo,by spojrzenie lsnilo ,a nasze cialo skakalo z radosci..ech...jakze glupie jest serce i slaby czlowiek w jego obliczu..

''Zaiste! nic tak uczuć w sercach nie rozpala,
Jako kiedy się serce od serca oddala.
Czas jest to wiatr, on tylko małą świecę zdmuchnie,
Wielki pożar od wiatru tym mocniej wybuchnie'.
 A.Mickiewicz ''Pan Tadeusz''

środa, 24 kwietnia 2013

O mnie..rzecz jasna.

Kochany, w mej lubej milosci i w malostkowym serca znaczeniu,zbyt zuchwale unosi sie w locie,zbyt dumnie poprzestaje na czele usmiechu..,kim kolwiek pozostane : w tworzeniu:

1.mnie sie zachcialo..Czego ,czego sie zachcialo?
bzow pachnacych,bluszczow nieokielznanych,slow kojacych...tegoz mi sie zachcialo,by bzem pachnialo..i co? wciaz malo? och..malo! alez mi malo! a coz by ci jeszcze sie chcialo?
malw kwitnacych wokolo,sikorek skaczacych na galeziach topoli,i w ogrodku roz i setki woni...
tegoz by sie chcialo..w zamian za to slonca malo,zbyt malo...


2.To nie jest tak,skupiac sie mocno i mocno,i myslec..alez proste to pisanie. Prosciej jest wciaz sie wyglupiac..heh..coz z tego, bez ograniczen zyc- tym jest sztuka!
Wsluchac sie ,co serce do nas i w nas puka. W zamian za to rozum kaze rece i stuk-puk w czolo sie puka!  Och! alez ty dziewucho pozostajesz wciaz glupia!

3. Ja jestem w slowie ukryta,nie bardzo wiem w ktorym,
nie bardzo wiem w jakim..czy moze w radosci,czy w niewinnosci..
czy moze wciaz posotaje w jednym malenkim ''i''.

''i'' jest znaczace,zawsze cos po nim nastepuje i nigdy sie nie konczy..
 

środa, 10 kwietnia 2013

Kochana!
Poniewaz ciagle bawisz sie w smutasa,nakazuje Ci natychmiast ,by na twojej twarzy pojawil sie usmiech,natychmiast! Jestes jak delikatny,piekny ptak,dryfujacy na wietrze,promien  otula spojrzenie,slonce cie karmi a woda oczyszcza.Nic nie pozostaje na domowienie,nic do dopowiedzenia. Lza swa zmywaj kurz,osiadany w ciagu dnia,nic poza ,nic pod i nad..
Jesli czujesz nieziemskie pragnienie utozsamiania sie z lza,nie nakarmisz jej nigdy,chocbys Atlantyk lez wylala.. Co innego w promienistym obliczu pozostac,co innego w nim trwac.. W szczesliwosci byc pionierem! Tego Ci zycze!
Dla mojej kochanej przyjaciolki A.!

sobota, 6 kwietnia 2013

Nam daleko do siebie,choc blisko mamy swe dlonie,skostnialy na odwrot w oczekiwaniach. Lzy wysusza policzkowo-slony ocean,slowa przepelnia  dzban zalu,dawno juz powyzej miary. A my ,jak pogubione dzieci zycia,stoimy obok siebie,i jedno i drugie nie patrzy w oczy,to byloby nie w porzadku dla naszej milosci. Ona poczulaby sie urazona,zmienilaby sie w panne niewdziecznice ( z piorunami na wszystko wokolo). Wtem ,gdy jedno upomi drugie o to,owo i tamto,allo...allo..
Gdziez wtedy? gdzie chowasz ramiona? gdzie dotyk ust i dreszcz ucieszenia w cieple twych dloni? gdzie usmiech? gdzie radosc i blizniaczy szept: kocham cie.. Zamiast tego obrazeni na wlasne frustracje,obrazeni na latajacy kurz,na nieodswiezone relacje,na chwilowe spotkania,na role w zyciu grane. Gdziez ty?gdzie chowasz ramiona? gdzie trzymasz w ukryciu swa milosc?

ona poszla z ta niewidoma pania,ktora codzien wyprowadza swojego psa na spacer,poszla z ta staruszka,ktora z daleka krzyczy:dzien dobry,i z dziecmi grajacymi w pilke..
gdzie ona?
spi kolo mnie,i wita mnie po szkole i pyta sie,co slychac.. to ona.
A ty-gdzie ja schowalas? gdzie masz jej zar palacy?
w nocnym pragnieniu tej wlasnie mocy..
w codziennym natchnieniu..
w szkicowniku- choc teraz oczekujaca pustka..
w pamietniku wyschnietym i ubrudzonym od lez..
u przyjaciol,choc takowi znikneli..
w dzwiekach gitarowych strun..