Mali wyjechali,postanowilam szybciutko wykorzystac ten czas na cos tworczego i wartosciowego..
Niewiele jednak jest w stanie pobudzic moje wszystkie zmysly ,wywolujac reakcje bezceremonialnej istoty owego przeswiadczenia o zyciu czlowieka w tej danej chwili.
O wielu chwilach tak po prostu nie mysle,na wiele nie zwrcam uwagi,ze niby wazne to co przyjmowac chce.. I szukam wlasnej drogi lub moze wlasciwie juz odpuscilam to cale szukanie,bo doszlam do wniosku,ze moje przeznaczenie sie wypelnia. Jedyne co wabi to natchnienie.. natchnienie madroscia wzbudza w mnie niesamowite doznania, ze wlasnie tak mialo to byc.. o czym nie moglam nawet pomyslec. ;)
Powiedzialabym wywrotki,choc moze wlasciwie chodzi mi o zwyczajowe czterokolkowe wrotki,na ktorych zdieralam kolana i stopy,niewiele czasu pozniej byly rolki.Pedzilam przed siebie,przemiezalam kolejne zakrety i bylam tak szczesliwa,kiedy wiatr platal mi wlosy. Dzis to powraca. Mowie wiec: Trwaj chwilo!
I toast oczywiscie: za spelnienie kazdej chwili!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz