wtorek, 19 czerwca 2012

Nareszcie!


Nareszcie! Nareszcie malutka chwilka dla siebie,bez szumu i pikania maszyn,bez swistu tasm,bez szybkiego tempa i ''konca nie widac''.Opadam z sil. Oddycham,oddycham,oddycham,mam wrazenie ,ze tylko to sie liczy w sytuacjach stresowych...Ba nie tylko w tych sytuacjach,w kazdej sekundzie i minucie. Oddech uspokaja nas,odpreza, kiedy nie mozemy zasnac poprostu skupmy sie na glebokim i miarowym oddechu.Odkrylam ten sposob po wielu bezsennych nocach,a wierzcie bylo ich sporo.
Pozwolmy ,by cala wspaniala i pozytywna energia byla wchlaniana przez nasz oddech..

Ech, znow mnie ponioslo,ale tak mysle,ze to dobrze,bardzo dobrze,bo dzien caly  az kipial nerwowoscia,emocje wykrzyczane i basta! Jakos lzej teraz,miarka czasem musi sie napelnic po brzegi bysmy cos sobie uswiadomili i cos zrozumieli. Teraz chce mi sie smiac. Diametralnie ucielam sznureczek i nagle stalo sie dla wszystkich takie jasne i oczywiste,co od wielu tygodni chcialam im grzecznie uswiadomic! a tyle tlumaczylam, i jak do scian! Na szczescie do dzis!
Ha ha !  Kobieta cierpliwa jest,ale do czasu i jak sie wkurzy to... lepiej z nia nie zadzierac!
Pozdrawiam cieplutko. I oddychamy,oddychamy spokojnie..

2 komentarze:

  1. Tak mi się coś zdaje czasem, że ucięcie sznureczka jest zdecydowanie bardziej skuteczne niż jakakolwiek dyplomacja. Chyba muszę w jednej takiej sprawie przygotować nożyczki. Póki co jednak oddycham, żeby nie popaść w hiperagresję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Same nozyczki juz mowia za siebie,nie potrzebne staja sie wtedy dyplomacje i wszytko staje sie jasne jak slonce!

    OdpowiedzUsuń