Pozdrawiam wiosennie i bardzo slonecznie..
THIS BLOG IS ABOUT MY DAYS. ... by zanurzać się całym swym istnieniem każdego dnia,by być i rozpieszczać swoje jestestwo na tej ziemi :)
poniedziałek, 26 marca 2012
W niedzielne popoludnie calkiem spokojnie.
Ostatnio wylewalam slowa strumieniami,dzis mysle,ze zbyt wiele wypowiedzialam niepotrzebnie,tylko dlatego,ze ktos tego oczekiwal,ktos pytal o rade,co bym zrobila gdyby...,zbyt mocno na tym sie skupialam,bo po co mi zastanawianie sie nad sytuacjami,ktorych nie zapraszam do zycia, zmeczylo mnie to okropnie i zamiast dzialac tworczo,poprostu wyczerpalam sie na starcie. Mam nadzieje,ze piekna niedziela jest zapowiedzia tworczego tygodnia. W oczyszczaniu emocji, w odkrywaniu nowych wiosennych radosci... Zatem zamiast pisania zamieszczam pare fotek z popoludniowego spaceru,a bylo naprawde pieknie.
Pozdrawiam wiosennie i bardzo slonecznie..
Pozdrawiam wiosennie i bardzo slonecznie..
piątek, 16 marca 2012
Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności. — Friedrich von Schiller
Popoludniowe pisanie zamienia sie raczej w bezszelestne zapominanie ''na pozniej,na male potem'' o codziennosci.. kazdy gdzies w swojej stronie,zajety zupelnie czyms co akurat zajmuje ich uwage.. i chwilowo na telefonach pokonczone,wiec i dzwonienia nie bedzie.. czas na chwilowe zapomnienia.. kawa miala postawic na nogi,ale zupelnie usypia..byc moze to efekt uboczny najedzenia sie naprawde do syta. Dzisiejszy dzien obyl sie bez obiadu,o dziwo co nikomu nie przeszkadzalo. Zupelnie nawet nikt sie nie zapytal,..Zatem,z wielka kanapka z serem ,ogorkiem i pomidorem w jednej rece,a w drugiej z wielkim kublem sypanej kawy z mlekiem relaksuje sie reszta popoludnia.. Czas na uprzatniecie balkonu,czas na jego malutkie urzadzenie. Przydalby sie jakis stolik i krzesla trzeba jakies wytargac. Tak,slonce to moja druga natura,uwielbiam czerpac jak najwiecej slonca,czuje sie wtedy pelna zycia..
(Owszem nigdy nie sprawdalam swojej reakcji na 40 stopniowy upal i pewnie na takie wakacje jeszcze troszke poczekam..)
Podenerwowanie rankiem zupelnie minelo przy tym marcowym nagrzewaniu sie.,ciagle ;znowu cos'' pojawia sie na nowo i na nowo, a ja wciaz upominam siebie,ze to o czym myslimy pojawia sie w naszym zyciu. Ale to nie takie proste nie wkurzac sie czyms,co wyprowadza nas z rownowagi i mimo pozytywnego myslenia,czasem znow to sie pojawia.. Dlaczego? No tak,skupiac sie na zupelnie wyklarowanym swoim celu i robic wszystko by sie ziscilo.. I znowu nie takie proste.. no nie ,ale ''Jak się kobieta uprze to diabła przegada.''William Shakespeare. Wiec kiedy o czyms ciagle myslimy i myslimy w kolko,i robimy cos co zbliza nas do tego i jeszcze czujemy ze sprawia nam to ogromna radosc..,nie ma mowy,ze to sie nie spelni. Zawsze pojawi sie w naszym zyciu.
Tak,kreowac swoja rzeczywistosc potrafia ci ,ktorzy od najmlodszych lat mieli wpajane,ze to oni decyduja o swoim zyciu,o wydarzeniach,ze nalezy spelniac marzenia.. Na szczescie ci pozostali moga sie tego zawsze nauczyc.. Kierowac swoja rzeczywistoscia,kierowac swoim zyciem.. I nie zwazac na porazki,bo kazda porazka zbliza nas do wyznaczonego celu.. Wazne zeby wiedziec czego sie chce w zyciu. Tak ,to chyba najwazniejsze. I znowu nie takie proste.Wielu ludzi mota sie w zyciu,zyjac z dnia na dzien,tak naprawde nie wiedza czego chca od zycia,co moga zrobic,by przynosilo im satysfakcje.. To bardzo trudne zadanie,by odkryc cos ,co lubimy,co chcemy robic..
I chyba najwazniejsze . Reszte trzeba caly czas w sobie ksztaltowac..
I znowu przypadek? Nie,zupelnie nie wierze w przypadki. -U nas mowi sie,ze jesli czegos chcesz,to robisz to i tyle. Uslyszalam dzis w rozmowie ze znajomym. Hallo? Wahasz sie?
Tzn.ze nie wiesz czego chcesz. Zastanow sie ,co byloby najlepsze,z czym czulabys sie dobrze.I nie rob nic wbrew sobie.
Trafilo we mnie to jakbym ,no coz ''odbila sie o sciane''. Ale ja wiem-mowie,wiem,wiem,bo wiem.. Poprostu wstyd sie przyznac,zawsze pomiedzy ryzykiem i doswiadczeniem,wybieram wygode.. To slowo pojawilo mi sie w glowie.
Usmiechnelam sie. Moze masz racje Jos.- moze akurat w tym wypadku nie jestem przekonana co jest dla mnie dobre.. Robie sie buntownicza,stawiam na zupelny sprzeciw jesli czegos nie akceptuje. Skupiam sie na tym ,co sprawia mi radosc,a przynajmniej sie staram.Ale wciaz mam wrazenie,ze nie daje siebie zbyt wiele,ze moglabym zdzialac wiecej..
To cholerna ambicja. Cholerna ambicja..
Otrzasnelam sie z zamyslenia. Wlosy lataja mi na wszytkie strony,wiatr je targa,slonce juz pomalu zachodzi, robi sie chlodno...od ulicy halasy trabiacych ciezarowek,ktore pedza z towarami w ta i spowrotem.
Przytargalam dzis z ''tweedehands'' duzy ,drewniany wieszak. Spodobal mi sie odrazu. Biore -powiedzialam i juz bez zastanowienia,wiedzialam,ze pasuje do korytarza i juz..
Kurde wiedzialam to odrazu.. Bez zastanawiania sie ...
Doszlam do wniosku po malej analizie,ze zbyt dlugo waham sie nad decyzja i nie moge sie zdecydowac tzn, ze to nie dla mnie i ..... odpuszczam zupelnie.
''Bądź niczym bijące źródło, nie zaś jak staw, w którym zawsze stoi ta sama woda.''
— Paulo Coelho
(Owszem nigdy nie sprawdalam swojej reakcji na 40 stopniowy upal i pewnie na takie wakacje jeszcze troszke poczekam..)
Podenerwowanie rankiem zupelnie minelo przy tym marcowym nagrzewaniu sie.,ciagle ;znowu cos'' pojawia sie na nowo i na nowo, a ja wciaz upominam siebie,ze to o czym myslimy pojawia sie w naszym zyciu. Ale to nie takie proste nie wkurzac sie czyms,co wyprowadza nas z rownowagi i mimo pozytywnego myslenia,czasem znow to sie pojawia.. Dlaczego? No tak,skupiac sie na zupelnie wyklarowanym swoim celu i robic wszystko by sie ziscilo.. I znowu nie takie proste.. no nie ,ale ''Jak się kobieta uprze to diabła przegada.''William Shakespeare. Wiec kiedy o czyms ciagle myslimy i myslimy w kolko,i robimy cos co zbliza nas do tego i jeszcze czujemy ze sprawia nam to ogromna radosc..,nie ma mowy,ze to sie nie spelni. Zawsze pojawi sie w naszym zyciu.
Tak,kreowac swoja rzeczywistosc potrafia ci ,ktorzy od najmlodszych lat mieli wpajane,ze to oni decyduja o swoim zyciu,o wydarzeniach,ze nalezy spelniac marzenia.. Na szczescie ci pozostali moga sie tego zawsze nauczyc.. Kierowac swoja rzeczywistoscia,kierowac swoim zyciem.. I nie zwazac na porazki,bo kazda porazka zbliza nas do wyznaczonego celu.. Wazne zeby wiedziec czego sie chce w zyciu. Tak ,to chyba najwazniejsze. I znowu nie takie proste.Wielu ludzi mota sie w zyciu,zyjac z dnia na dzien,tak naprawde nie wiedza czego chca od zycia,co moga zrobic,by przynosilo im satysfakcje.. To bardzo trudne zadanie,by odkryc cos ,co lubimy,co chcemy robic..
I chyba najwazniejsze . Reszte trzeba caly czas w sobie ksztaltowac..
I znowu przypadek? Nie,zupelnie nie wierze w przypadki. -U nas mowi sie,ze jesli czegos chcesz,to robisz to i tyle. Uslyszalam dzis w rozmowie ze znajomym. Hallo? Wahasz sie?
Tzn.ze nie wiesz czego chcesz. Zastanow sie ,co byloby najlepsze,z czym czulabys sie dobrze.I nie rob nic wbrew sobie.
Trafilo we mnie to jakbym ,no coz ''odbila sie o sciane''. Ale ja wiem-mowie,wiem,wiem,bo wiem.. Poprostu wstyd sie przyznac,zawsze pomiedzy ryzykiem i doswiadczeniem,wybieram wygode.. To slowo pojawilo mi sie w glowie.
Usmiechnelam sie. Moze masz racje Jos.- moze akurat w tym wypadku nie jestem przekonana co jest dla mnie dobre.. Robie sie buntownicza,stawiam na zupelny sprzeciw jesli czegos nie akceptuje. Skupiam sie na tym ,co sprawia mi radosc,a przynajmniej sie staram.Ale wciaz mam wrazenie,ze nie daje siebie zbyt wiele,ze moglabym zdzialac wiecej..
To cholerna ambicja. Cholerna ambicja..
Otrzasnelam sie z zamyslenia. Wlosy lataja mi na wszytkie strony,wiatr je targa,slonce juz pomalu zachodzi, robi sie chlodno...od ulicy halasy trabiacych ciezarowek,ktore pedza z towarami w ta i spowrotem.
Przytargalam dzis z ''tweedehands'' duzy ,drewniany wieszak. Spodobal mi sie odrazu. Biore -powiedzialam i juz bez zastanowienia,wiedzialam,ze pasuje do korytarza i juz..
Kurde wiedzialam to odrazu.. Bez zastanawiania sie ...
Doszlam do wniosku po malej analizie,ze zbyt dlugo waham sie nad decyzja i nie moge sie zdecydowac tzn, ze to nie dla mnie i ..... odpuszczam zupelnie.
''Bądź niczym bijące źródło, nie zaś jak staw, w którym zawsze stoi ta sama woda.''
— Paulo Coelho
Pierwsze marcowe kwiatki.
wtorek, 6 marca 2012
Pierwsza probka z weglikiem.
Dzis zagladam tu na chwilke i zamieszczam swoja taka pierwsza probe rysowania weglikiem...
Rysowanie to pewnie odloze na pozniej,gdyz za oknami pogoda kusi sloncem i coraz wiecej kolorow sie pojawia,a ze w sasiednich blogach wiosenne sianie w ogrodkach i na balkonach,tak ze,no coz,sama tez sie przymiezam i do wlasnego siania ziol na balkonie...hmm
Rysowanie to pewnie odloze na pozniej,gdyz za oknami pogoda kusi sloncem i coraz wiecej kolorow sie pojawia,a ze w sasiednich blogach wiosenne sianie w ogrodkach i na balkonach,tak ze,no coz,sama tez sie przymiezam i do wlasnego siania ziol na balkonie...hmm
niedziela, 4 marca 2012
William Shakespeare '' Reszta jest milczeniem.''
Kwiaty. 24 luty
''Uczucie niegodzenia sie pojawia sie w nas wtedy, gdy istnieje przynajmniej wyobrazenie jakiegos alternatywnego lepszego ukladu,do ktorego zaczynamy dazyc. Tak miedzy innymi zrodzily sie feminizm i ganderyzm..'' Janusz L Wisniewski.
Takie sobie '' Moje Koty''.
(choc wcale kotow w domu nie mam,tylko rybki)
Rankiem, jak zwykle,zjezdzam winda z 7 na parter,potem ruszam do auta.
Wlaczam radio,mus to mus,chocby sie nie chcialo,to i tak slucham juz automatycznie wchlaniajac obcojezyczne zdania. Czasem mam wrazenie,ze mowia po polsku...
Kiedy dotarlam w sam srodek miasta,a szybko to poszlo,bo o tej porze,jakos po 8 ruchu jeszcze zbyt wielkiego nie dostrzegam,zaparkowalam auto..
Raza juz czekala przy niewielkim sklepiku ; Bakkerij ze swiezymi bulkami.
Potem ze sklepiku wylonila sie Cellin,niska czarnulka wesolo wciaz usmiechnieta.
Obie pomachaly ..
Ruszylysmy na 20 minutowe pogaduchy przed praca.Pogoda dzis nie utrudniala niczego,powietrze milo orzezwialo i rozrzedzalo mgle,ktora coraz bardziej znikala.
Zreszta miedzy ulicami mgla wydawala sie calkiem nieistotna.
Raza szczupla,niezbyt wysoka,dlugie wlosy.Choc tutaj wiekszasc kobiet ma dlugie,piekne wlosy. Zwyczajnie ubrana, bez zbednego strojenia, z mala torebeczka na ramieniu. Raza miala dzis dobry humor. Opowiadala jak to jej mlody malzonek,piekl wczoraj muffinki,ktore niestety ku wielkiemu zaangazowaniu,okazaly sie wielce nie jadalne. Dlaczego nikt nie mogl odgadnac,bo ukochany wszystkie czynnosci wykonywal wedlug przepisu zawartego na opakowaniu ciasta z paczki.. Jednak liczy sie to,ze bardzo sie staral. Zreszta sa malzenstwem dopiero od dwoch lat,dopiero co sie poznaja..
Cellin,niska,nie za szczupla i wcale nie zaduzo tu i tam, nie rozumie tego wcale,u niej maz w domu nic nie robi,oprocz tego ze pracuje i zarabia pieniadze. Wszystkie obowiazki sa dla niej. Jednak jej to wcale nie przeszkadza,lubi swoje zajecia,zajmowanie sie dziecmi,praca w domu i poza domem rowniez..
Celli usmiecha sie szeroko,zadowolona z siebie..
-Nie czuje sie niewolnica- odpowiada na moje oburzenie,ze nawet wiartarka potrafi dziury w scianie wywiercic..
-Czuje sie niezalezna. Sama sobie zawsze poradze..mowi. Poza tym maz na kazdym kroku obsypuje mnie prezentami,kupuje bizuterie i daje pieniadze na ciuchy..
Na pytanie jak u mnie minelo popoludnie? No coz,nic ciekawego.. Mloda tanczyla pol dnia,bo musi wycwiczyc taniec do piatkiu na wystep. Mlody buntowal sie,ze mimo milosci do pilki noznej,owszem grac w druzynie bedzie,ale nic i nikt go nie zmusi, by cwiczyl granie akurat wytedy,gdy gra na pleyu wymaga uwagi.
My,stazem juz 10 letnim wspolnie przyzadzalismy kolacje. Poza tym slubny zaplanowal ,by w sobote do kina sie wybrac na jakas komedie. A tak nic,zupelnie,zwyczajne nudy codziennosci..
Oprocz przed poludniowego goracego pisania na polskim gg ze znajoma ,ktora co niedlugo obraczke z ukochanym na palec zalozy.. I skad ja to znam?
Nad woda.
piątek, 2 marca 2012
Proba uskrzydlania codziennosci..
Uskrzydlanie codziennosci
gdy blizej nie da sie podac ci dloni
gdy szybciej wyczytasz cos
czego nie zdolam wymowic
gdy mocniej przylgniemy do siebie
moje dni wciaz zatracone w blekicie utona
wybacz ze wsrod nich poszukuje ciebie
to nic nazwane
kaze nam odwracac glowy
lecz dotykamy usta i oczy gdy niewygodnie
w odnajdywaniu siebie
w zachlannym czerpaniu zycia
ktore znaczy krwisty smak na ustach
po czym i nowym nie pozostanie
wielce obeznane w pieszczocie
pojednanie samoistne we wszystkim i w niczym
moje dni pozostana proba uskrzydlania
Subskrybuj:
Posty (Atom)