Przygladam sie listopadowym dniom. Od paru tygodni zyje w ciemnosci. I to doslownie.Po piatej wychodze z domu,juz wtedy slysze jak spiewaja ptaki,
Poznalam ich miejsca,wiem,gdzie mnie przywitaja.Jeszcze o tej porze nie ma wielkich wichur,wiec slychac je bardzo wyraznie.Zwalniam wtedy i bardziej sie wsluchuje.Chyba nie ma znaczenia jaka jest pora roku,ptaki zawsze pieknie spiewaja.Kiedy my jeszcze spimy,one juz dawno swiergola. Zawsze napawaja mnie pozytywnie do calego dnia.Jednak nie codzien je spotykam.
Wracam do domu przed 18.
Przez wielkie okna zakladu widze kiedy wstaje dzien. O 8:30 slonce jest juz wysoko na niebie. Cudownie wtedy grzeje przez szyby,pomazane i brudne,oblepione od kurzu.I praca.Czasem latwiej,
udaje nam sie zaakceptowac wiele rzeczy,które na pierwszy rzut sa bardzo trudne do zrobienia. Pózniej zauważamy,że bylo to częścią jakiegoś planu.Byc może na chwilke,ale zawsze miał nas czegoś nauczyć.Tak mijają dni. Na szczęście mogę jeszcze po godzinach posiedzieć na lekcjach,ugotować coś pysznego i odsypiać w weekend. Jeszcze funkcjonuje,przytulam dzieci,przeczytam rozdział książki,podyskutuję z córcią,poglaszczę psa..
Dziś spogladam na mój dom.Wygląda całkiem niezle,pomimo braku czasu na jego dopieszczanie.
Moglabym pomyśleć nad dodatkami,by coś zmienić.Właśnie jestem po przeglądaniu blogów z dekoracjami wnętrz. Rozmarzyłam się. Własny gabinet z oknem na gwiezdzistą noc,puszysty dywanik i blask świec,muzyka relaksująca w tle z super sprzętu,własne obrazy powieszane nad krętymi schodami po samą górę,wielki zapełniony szkicownik,uśmiechnięte buzie dzieciaków..
Kuszaca wanna z masażem i powieszone woreczki(uszyte przez moja mamę)pełne kwiatów lawendy.
Tak mogłabym pracować nad rozpieszczaniem siebie przez życie i odpoczywać po całym tygodniu pracy. :) A jutro poniedziałek,oby pozytywnie :)
Wiem, że mieszkasz we mnie. Widzę Cię w sobie - przejawiasz się we mnie tym wszystkim, czemu mogę zaufać - rytmom, przypływom i odpływom, pulsowaniu i zanikaniu. Należę do słońca i księżyca, bowiem należę do Ciebie, należę do świata roślin i zwierząt, bowiem należę do Ciebie. Kiedy księżyc co miesiąc porusza we mnie krew, wiem, że jestem Twoja, że zaprosiłeś mnie do swego stołu, by skosztować smaku życia. Kiedy każdej jesieni moje ciało okrągleje i przybiera, staje się jak dzika gęś, jak sarna, których ciało więcej wie o naturze świata niż najmądrzejszy z ludzi. Obdarzasz mnie wielką siłą, żeby przetrwać noc<<.
Olga Tokarczuk (z książki Dom dzienny, dom nocny)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz