w kobiecej czulosci
cos co tak bardzo chce wyjsc poza
co razi oczy i parzy dlonie
cos a moze ktos czy wlasnie ona
od niej ilekroc zbliza sie jak cholera broni
zmysly upijac by w owym szalenstwie
nie poprzestaly
mdlec to z rozkoszy to z niedosytu
co nie zaznaly z tej wlasnie rzeki
bron sie lub odejdz mnie godzi sie twe czerpac zapaly
nie one w sobie lecz wielu zycia poprostu wzbranialy
nikczemne barany nikczemne barany
stopnialy w sloncu jak z sniegu balwany
niewinnosci
pod aureola milosci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz