Do krwistych spojrzeñ i spijanych zapalów
wzbrania sie zar
by w zaprzestaniu wkroczyc na obraz i podobieñstwo swoje
a czas nie zatraci slusznosci echa sumienia
w wir rzuci twarze w szarpaninie dni
na kolana blagajac o wybaczenie
by wiatr nie znosil ich slad w mylne skrajnosci
umysl rozwidla wszelkie mylnosci
i oswiecenie ponad dzisiejsze znaczenia
na jestestwa ludu
na jestestwa ludu
Josno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz